Działkowicze w potrzasku. Apelują do rządu
Rodzinne Ogródki Działkowe znikną z miast? Obawiają się tego działkowicze — w związku z ogólnymi planami zagospodarowania przestrzennego, które muszą powstać w ciągu dwóch lat — i apelują do rządu o pomoc. Sprawa dotyczy ponad 4 mln Polaków. W Polsce istnieje prawie pięć tysięcy Rodzinnych Ogródków Działkowych (w skrócie ROD) o łącznej powierzchni przekraczającej 40 tysięcy hektarów. To obszar wielkości Gdyni.
Zdecydowana większość ogródków działkowych jest położona na terenie miast. 60 proc. znajduje się na obszarach, dla których nie uchwalono ogólnych planów zagospodarowania przestrzennego, a które będą musiały powstać w ciągu dwóch najbliższych lat.
Działkowicze zaniepokojeni. Brak planów dla ROD
Działkowicze uważają, że do 2025 roku nie uda się starannie opracować planów ogólnych, dlatego nikt nie będzie się przejmował działkami ROD. Boją się, że stracą działki w atrakcyjnych lokalizacjach na rzecz prywatnych inwestorów, w tym deweloperów, dlatego apelują o zmiany w przepisach.
— Postulujemy, aby ogrody działkowe były wprowadzone jako opcja dodatkowa do wszystkich stref planistycznych lub większości. Dzięki tej zmianie ogrody działkowe znajdujące się na terenach, co do których nie uchwalono jeszcze planu miejscowego, będą miały szansę się w nim znaleźć — mówi w rozmowie z money.pl Bartłomiej Piech, radca prawny Polskiego Związku Działkowców.
Wątpliwe przepisy
Rzecz w tym, że w obecnym brzmieniu rozporządzenia gminy przewidują wyznaczenie 13 rodzajów stref. Ogrody działkowe uwzględniono w trzech strefach planistycznych: zieleni i rekreacji, wielofunkcyjnej z zabudową wielorodzinną oraz wielofunkcyjnej z zabudową jednorodzinną. W pozostałych 10 strefach nie będzie możliwości wyznaczania ogrodów działkowych.
Chodzi nam o to, aby na etapie tworzenia planów ogólnych nie przesądzać o losie ogrodów działkowych. Jeśli na etapie tworzenia planów ogólnych ogrody działkowe wpadną do konkretnych stref, to wykluczy możliwość ujawniania ich w planach miejscowych, które powstaną na późniejszym etapie planowania — precyzuje Piech.
Z prośbą o stanowisko zwróciliśmy się do Ministerstwa Rozwoju i Technologii (MRiT), które otrzymało liczne pisma od związków regionalnych, poszczególnych ROD-ów oraz indywidualnych działkowców. W odpowiedzi resortu czytamy, że podtrzymuje ono wyrażone wcześniej stanowisko.
Przyjęte rozporządzenie w obecnym kształcie w większym stopniu chroni interesy działkowiczów, niż by to miało miejsce w przypadku uwzględnienia zgłaszanych postulatów — przekonuje MRiT.
Działkowicze pod ochroną
MRiT w komentarzu dla money.pl wskazuje trzy kluczowe okoliczności, mające potwierdzać powyższe stanowisko.
Po pierwsze, sam plan ogólny nie stanowi podstawy do lokalizacji inwestycji, a stanowi jedynie zbiór ogólnych zasad, w które wpisywać się muszą plany miejscowe oraz decyzje o warunkach zabudowy — czyli dokumenty stanowiące faktyczną podstawę do lokalizacji inwestycji.
Ogródkom działkowym szczególnie wskazana została strefa zieleni i rekreacji. Jak tłumaczy resort, w strefie tej nie przewidziano innych atrakcyjnych z punktu widzenia inwestora form użytkowania: osiedli mieszkaniowych, dużych kompleksów handlowych czy zabudowy produkcyjnej i magazynowej. Według resortu dopisanie ogrodów działkowych do innych stref sprawi, że będzie je można objąć dowolną strefą i twierdzić, że spełnia to potrzeby ochrony ogrodów działkowych - to drugi argument.
Jeżeli ogrody działkowe trafią do strefy gospodarczej, możliwe będzie uchwalenie planu miejscowego, który będzie prowadził do zabudowania ogrodów działkowych fabryką czy przez centrum logistyczne. Jeżeli wyznaczona będzie strefa cmentarzy, zamiast istniejących ogrodów działkowych będzie mógł powstać cmentarz. Jeżeli ogrody działkowe dopisane zostaną do strefy usługowej, w ich miejsce będzie mógł powstać kampus uniwersytecki czy centrum biznesowe. W strefie handlu wielkopowierzchniowego ogrody działkowe będą mogły zostać zastąpione przez duży supermarket. Dopisywanie ogrodów działkowych do kolejnych stref planistycznych, zwiększy tylko szanse ich zabudowania kolejnymi rodzajami inwestycji i ułatwi ich likwidację — twierdzi ministerstwo.
Po trzecie: to gmina w procesie uchwalania planu ogólnego decyduje, które nieruchomości zostaną objęte którą strefą. Według ministerstwa nie istnieją żadne prawne lub pozaprawne wytyczne ilościowe czy jakościowe, które by w jakimkolwiek stopniu ograniczały władztwo gminy w zakresie wyznaczenia strefy umożliwiającej lokalizację ogrodów działkowych czy promowały rozwiązania sprzyjające ich likwidacji. W tym zakresie system nie zmienił się względem dotychczasowego, bo w takim samym stopniu gminy decydowały o kierunkach zagospodarowania przestrzennego w ramach studium.
Uchwalanie planu ogólnego odbywa się w ramach procedury obejmującej konsultacje społeczne, których rolę podniesiono w ramach reformy systemu planowania przestrzennego. Organy gminy przygotowują projekt planu w sposób jawny i transparentny, więc jeżeli projekt nie będzie spełniał oczekiwań, działkowcy tak jak wszyscy obywatele mają prawo interweniować w celu zmiany tego projektu - wyjaśnia MRiT.
Czarny scenariusz
W negatywnym scenariuszu istnienie ogrodów działkowych będzie sprzeczne z planem miejscowym, co otworzy drzwi do ich likwidacji, nawet na cele komercyjne — twierdzą działkowicze. Właśnie takiego najbardziej obawiają się posiadacze ogródków działkowych. I jak się okazuje, mają ku temu podstawy.
— Wiele ogródków działkowych zlokalizowanych jest niemal w centrach dużych miast lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Naszym zdaniem te tereny powinny ponownie stać się częścią miast i stać się częścią lokalnej społeczności. Nie chodzi nam o to, aby od razu je zabudowywać. Można je np. przeznaczyć na tereny rekreacyjne, z częściowo funkcją mieszkalną — mówi money.pl przedstawiciel branży deweloperskiej, zastrzegający sobie anonimowość.
O oficjalny komentarz poprosiliśmy przedstawiciela związku branżowego.
Jedynie co może miasto zrobić, to wywłaszczyć działkowców w celu publicznym, czyli zamienić tereny działkowe na tereny parkowe ogólnodostępne. To jedyny kierunek, który większość miast dopuszcza, a mieszkalnictwo nie jest celem publicznym — mówi money.pl Konrad Płochocki, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD).
Zdaniem naszego rozmówcy w perspektywie najbliższych kilku lat nic w tej kwestii się nie powinno zmienić. Nie wyklucza jednak luzowania przepisów w dłuższej perspektywie. Wyjaśnia, że ogrody działkowe często położone się w świetnych lokalizacjach, czyli w sąsiedztwie linii tramwajowych i kolejowych, metra w przypadku Warszawy, kanalizacji, wodociągów, a korzysta z tych ogródków bardzo ograniczona liczba osób.
Według danych PZD liczba osób korzystających z działek ROD to około 4 miliony. Ponadto spora liczba Polaków posiada własne działki, niezrzeszone w ROD.
Wywłaszczenie z gratyfikacją
Właściciel, gmina czy Skarb Państwa, mają prawo zlikwidować ogrody działkowe z gwarancją wypłaty odszkodowania działkowcom i odtworzenia ogrodu w innym miejscu.
— Na ogród działkowy nie należy patrzeć przez pryzmat gratyfikacji finansowej, tylko przez pryzmat funkcji jaką pełnią w warunkach miejskich. Postulujemy, aby powstawały nowe tereny pod ogródki działkowe. Obecnie nie ma wolnych działek na rynku pierwotnym, może je nabyć wyłącznie na rynku wtórnym — twierdzi Bartłomiej Piech z PZD.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl
Źródło: money.pl