Wywiad z p. Grażyną Rusicką laureatką Krajowego Konkursu "Owoce z mojej działki.
Wywiad z Panią Grażyną Rusicką z Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Ruda II" we Włocławku. Pani Rusicka jest laureatką pierwszego miejsca w Krajowym Konkursie ogłoszonym przez Krajowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców pod nazwą "Owoce z mojej działki".
B.L.: Jak to się stało, że została Pani działkowcem?
W sierpniu 2005 roku wybrałam się z koleżanką na wycieczkę rowerową w stronę Wieńca – Zalesie, mijając ROD „Ruda II” we Włocławku. Trasa przebiegała obok ogrodu działkowego. W tym samym czasie trasą tą przechodził jakiś Pan (okazało się, że jest to działkowiec z tego ogrodu). Zaczepiłyśmy go i zapytałyśmy jak możemy skontaktować się z Prezesem tego ogrodu. Pan ten wpuścił nas na teren ogrodu i oprowadził po ogrodzie. I to był ten moment, w którym moje serce zabiło mocniej. W tej chwili narodziła się miłość do ogrodnictwa działkowego.
B.L.: Czy udało się Pani nabyć działkę w tamtym rodzinnym ogrodzie działkowym?
Tak. Nabyłam działkę od koleżanki z pracy. Okazało się, że moja koleżanka ma działkę w ROD „Ruda II” we Włocławku, i chce ją zbyć ponieważ we wsi koło Włocławka nabyła z rodziną gospodarstwo. Działka miała być wolna po wakacjach. I tak też się stało. 11 listopada 2005 roku zostałam użytkowniczką działki nr 11.
B.L.: Czy miała Pani wcześniej doświadczenia z uprawami?
Mieszkając z rodzicami miałam dostęp do niewielkiego ogródka przydomowego. Pomagałam rodzicom w sadzeniu roślin oraz ich pielęgnacji. Było to całe 12 m2 działki lokatorskiej. Moja mama z zebranych plonów robiła wiele przetworów, które zjadaliśmy całą rodziną. Myślę, że stąd właśnie wzięło się moje zamiłowanie do upraw i dodatkowo zbiegło się to z przejściem na emeryturę. Pojawiło się idealne zajęcie dla mnie w czasie wolnym.
B.L.: Skąd pomysł na uprawową działkę?
W momencie przekazania mi działki znajdowało się na niej mnóstwo starych odmian drzew owocowych. Były tam śliwy, wiśnie, jabłonie, orzech i czereśnia. Cała działka była zarośnięta chwastami i wysoką trawą. Część użytkowa była oddzielona od siebie płytami chodnikowymi. Moja działka od początku nie była działką produkcyjną. Na starcie działka została obsiana trawą. Jednak po krótkim czasie, wraz z mężem, stwierdziliśmy, że potrzebujemy zagonka warzywnego, żeby mieć warzywa na własny użytek. W między czasie zaczęliśmy remont altany. Po jego zakończeniu została podjęta decyzja o całkowitej zmianę działki – z rekreacyjnej na produkcyjną. W tym czasie na działce wydzieliliśmy kwatery na warzywa i sad. W sadzie zostało wydzielone miejsce na maliny, porzeczki, wiśnie, jabłonie i śliwy oraz na winogron, borówkę amerykańską. W części warzywnej wykonaliśmy podwyższone rabaty. Na pozostałej części działki prowadziliśmy uprawy w gruncie.
B.L.: Skąd pomysł, żeby zgłosić działkę do konkursu krajowego „Owoce z mojej działki”?
W moim ogrodzie działkowcy mają dostęp do wydawnictw związkowych. I właśnie w takim wydawnictwie, dokładnie w „Informatorze Działkowca”, znalazłam informację o krajowym konkursie pn. „Owoce z mojej działki”. Postanowiłam wziąć w nim udział. Szukałam informacji w Internecie. Wszystko czego potrzebowałam znalazłam na stronie Krajowej Rady Polskiego Związku Działkowców. Był tam regulamin konkursu, z którym się zapoznałam i stwierdziłam, że mam w nim jakieś szanse. Jak się później okazało szanse były bardzo duże.
B.L.: Czy zaskoczeniem było dla Pani zdobycie pierwszego miejsca w tym konkursie?
Oj tak, i to duże. Byłam bardzo zaskoczona, że akurat moja działka zajęła I miejsce. Czuję się bardzo wyróżniona i doceniona. Chciałabym w tym miejscu podziękować Krajowemu Zarządowi Polskiego Związku Działkowców za zorganizowanie takiego konkursu i danie mi możliwości wzięcia w nim udziału. Zachęcam innych działkowców do brania udziału w konkursach na szczeblu krajowym.
B.L.: Co dla Pani znaczy działka? Czy wyobraża Pani sobie życie bez działki i PZD?
Praca na działce jest bardzo ciężka i absorbująca. Trzeba poświęcić dużo czasu na uprawę warzyw i owoców, ale zebrane plony dają tak dużą radość i satysfakcję w ich przetwarzaniu, że od razu zapomina się o ciężkiej pracy wykonanej wcześniej. Mogę śmiało powiedzieć, że nie wyobrażam sobie życia bez działki. Na działce jestem codziennie, nawet zimą. Jest to dla mnie sposób na zachowanie wigoru. Dzięki działce czuję się sprawna fizycznie i wiem, że mój organizm nabiera dzięki temu odporności. Polecam wszystkim pracę na działce.
Opracowanie:
mgr Blandyna Łubkowska - st. instruktor ogrodnictwa OZ PZD